Translate

poniedziałek, 30 listopada 2015

Wycieczka po Ogrodzie Botanicznym UJ

W ostatnią niedzielę października miałem przyjemność zwiedzić-a była to ostatnia taka możliwość w tym roku-zbiory Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pogoda zdecydowanie dopisała, więc spacer wśród przepięknie przebarwionych klonów palmowych i rabat bylinowych był niezwykle przyjemny. Tamtego dnia odbyła się w Ogrodzie uroczystość zasadzenia kasztana jadalnego. Po jej zakończeniu udałem się do szklarni Wiktoria podziwiać przede wszystkim rośliny wodne, paprocie oraz storczyki. Było warto-miałem szansę podziwiać wiele pięknych kwitnień, zwłaszcza Cattleya oraz Stanhopea, ze Stanhopea tigrina x oculata na czele.

















Rośliny gruntowe również robiły wrażenie wspaniałą feerią kolorów i faktur. Poza wspomnianymi już klonami palmowymi świetnie prezentowało się wrzosowisko. Po raz pierwszy od lat w tym roku nie zorganizowano zwiedzania Holenderki, szklarni z bogatą kolekcją storczyków, usytuowanej tuż obok wrzosowiska. Wszystko z powodu remontu tejże szklarni; większość zbiorów została upchnięta w szklarni Wiktoria. Miejmy nadzieję, że wiosną kolekcja wróci na swoje prawowite miejsce.
Ostatnim przystankiem była palmiarnia z urzekającym oczkiem wodnym. Uwagę zwracały rośliny o barwnych liściach-ginura i koleusy, a także piękna kolekcja fiołków afrykańskich. Po opuszczeniu palmiarni rzuciłem ogrodowi ostatnie spojrzenie i obiecałem sobie, że wrócę tu na wiosnę, kiedy znów będzie dostępny dla zwiedzających.



























niedziela, 29 listopada 2015

Prawdy objawione o storczykach, czyli co robię źle-część 3

8. Storczyki lubią "ciasne" doniczki: nie jest to prawda. Jeśli mówimy o storczykach epifitycznych, to w naturze wzrost ich korzeni nie jest niczym ograniczony. To my uparliśmy się, żeby wcisnąć je do doniczek. Utarło się, że lepsza za mała niż za duża, bo wtedy trudniej roślinę zalać (szybciej przesycha). Jednak stosując rozsądny schemat podlewania nawet mały okaz urośnie w relatywnie dużym pojemniku.




9. Nie wolno storczyków dzielić na pojedyncze pseudobulwy: i tak, i nie. To zależy od rodzaju storczyka. Generalna zasada brzmi, że dzieli się na fragmenty składające się z 3-4 pseudobulw, najlepiej z młodym przyrostem. Jednak nie zawsze ma ona zastosowanie. W przypadku Cymbidiów, Stanhopei czy śpiochów można swobodnie oddzielić stare bezlistne pseudobulwy i przy odrobinie szczęścia otrzymać z nich nowe rośliny. Pomysł z dzieleniem na większe fragmenty ma na celu zapewnienie roślinom potomnym lepszego startu dzięki większym rezerwom substancji zapasowych.




10. Storczyki z grupy Catasetinae (tzw. śpiochy) trzeba zimą zasuszyć, wprowadzając w ten sposób w stan spoczynku: uważam, że to dość szkodliwa fama. Jeśli mamy do czynienia z młodocianym okazem, który zgromadził naprawdę niewiele wody, zaprzestanie podlewania np. na miesiąc najprawdopodobniej poskutkuje tym, że roślina już nigdy nie wznowi wzrostu. Zimą storczyki z tej grupy, kiedy już zrzucą liście, należy jedynie przesuszyć, ale nie zasuszać nigdy całkowicie, niezależnie od tego, czy jest to rodzaj Cycnoches, Catasetum, Mormodes, Clowesia czy ich hybrydy.




11. Plamy na liściach to wynik infekcji wirusowych, bakteryjnych lub grzybiczych: wymienione infekcje wcale nie imają się storczyków tak często, jak się niektórym wydaje. Roślina musiałaby być naprawdę osłabiona. Plamy na liściach to najczęściej manifestacja zaburzeń fizjologicznych, przede wszystkim w wyniku przenawożenia. Zastosowanie nawozu do storczyków zgodnie z przepisem na opakowaniu zawsze skutkuje tym, że przygotowany roztwór ma zdecydowanie za wysokie stężenie. Producent jednego z używanych przeze mnie nawozów zaleca użycie 6 ml koncentratu na litr wody, podczas gdy bezpieczne stężenie uzyskuje się przy zastosowaniu 1/6 proponowanej dawki. Takie przykłady można mnożyć. Bardzo się tutaj przydaje-o czym wspomniałem kilkukrotnie-pomiar konduktometrem, ponieważ przewodnictwo jest wprost proporcjonalne do stężenia związków ulegających dysocjacji (rozpadowi na jony).

środa, 11 listopada 2015

Prawdy objawione o storczykach, czyli co robię źle-część 2

5. "Żarłoczne" rodzaje storczyków jak Catasetum, Stanhopea, Cycnoches, itd. wymagają zastosowania wysokich dawek nawozów: banialuki. Wymagają nawozu w takiej samej dawce jak większość innych rodzajów, czyli maksymalnie 150 mikroS (ok. 75 ppm)-trzeba zmierzyć konduktometrem. Ogólna zasada jest taka, że im roślina większa, masywniejsza, tym więcej potrzebuje nawozu. Dlatego np. w obrębie rodzaju Dendrobium malutkie Dendrobium cuthbertsonii potrzebuje mało "pokarmu" i nie toleruje więcej niż 50 mikroS, natomiast ogromne Dendrobium anosmum czy wardianum można nawozić roztworem o maksymalnej dopuszczalnej przewodności. Zasadnicza jest częstotliwość nawożenia-robi się to wyłącznie w okresie wzrostu, przy każdym podlewaniu, choć osobiście wolę nawożenie dolistne ze względu na minimalne ryzyko przenawożenia. Mam sporo roślin z grupy Catasetinae, więc na niektórych okazach mogę poeksperymentować. Okazuje się, że na czystej wodzie (sic!) rosną równie dobrze co z nawozem!


6. W warunkach polskiej zimy storczyki przechodzące okres spoczynku trzeba przesuszyć: ktoś, kto to wymyślił, powinien dostać zdrowego kopniaka. Wielokrotnie mówiłem, że uprawa storczyków nie jest dla amatorów. Jeśli nie radzisz sobie z kaktusem, nie porywaj się z motyką na słońce. Aby osiągnąć sukces, trzeba myśleć, obserwować i czytać, czytać, czytać, a nade wszystko umieć wyciągać właściwe wnioski. Zachęcam serdecznie do analizowania arkuszy uprawy na stronach anglojęzycznych, np. IOSPE, nawet z użyciem translatora. Ale wracając do meritum-relatywnie niewiele storczyków pochądzących tuż z okolic równika uprawianych jest w domach. Tam długość dnia w ciągu roku ulega tylko nieznacznym wahaniom. Przykładem storczyka, który wymaga równych warunków przez cały czas, jest Cattleya dowiana. Tam, skąd pochodzi, różnica temperatur między dniem a nocą wynosi 3-4 stopnie, a słońce operuje cały czas. Doświetlanie w okresie zimowym, o ile nie dysponuje się południowym oknem, warunkuje powodzenie w uprawie. Ale to tylko przykład.
Należy zrozumieć, że pory roku u nas i pory roku w ojczystych krajach uprawianych przez nas gatunków to dwie zupełnie różne bajki. Informacja ta wydaje się kluczowa w kontekście problemów, z jakimi często spotykamy się w amatorskiej uprawie. Bo np. jest informacja, że na zimę przechłodzić i przesuszyć, a roślina sobie wymyśliła, że jesienią wypuści nowe przyrosty. No to jak suszyć i chłodzić? Niektórzy jednak to robią, a efekty są opłakane. To wszystko dlatego, że skracający się dzień storczyki pochodzące np. ze strefy monsunowej (bardzo wiele Dendrobiów!) odbierają jako początek pory wilgotnej, kiedy gruba warstwa chmur ogranicza dostęp światła. U nas wypada to jesienią, dlatego wiele storczyków wtedy rozpoczyna wzrost. Jeśli teraz ograniczy się podlewanie i nawożenie oraz obniży temperaturę, to z kwiatów w następnym sezonie nici, a może i w ogóle. Zaufajmy roślinom, one naprawdę wiedzą lepiej! Jeśli rośnie, to zapewnić wodę, światło i odpowiednią temperaturę, nawet jeśli ten wzrost wypada w środku naszej zimy. To my mamy dostosowywać się do storczyków, a nie one do nas. To my-kierowani tylko i wyłącznie żądzą posiadania czegoś pięknego i niezwykłego-gwałtem wprowadzamy je do środowiska, które jest im zupełnie obce, czyli na parapet okienny. Jednak przy pewnych staraniach można im stworzyć warunki takie, jak w naturze. To jest klucz. Bardziej tolerancyjne gatunki wytrzymają odstępstwa, ale te bardziej wrażliwe już nie. Nie ma jednak gatunków trudnych i łatwych. O ile chcemy zapewnić im dobre warunki, to jesteśmy w stanie, tylko czasami wymaga to przygotowań i sporej gimnastyki. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czy aż tak bardzo chcę podziwiać tą roślinę i jej kwiaty na własne oczy?
Kontynuując wywód na temat pór roku, jeśli storczyk jesienią zaczyna swój wzrost, to do kwietnia-czerwca zwykle go kończy. W czerwcu poziom światła jest u nas naprawdę wysoki, więc rośliny odbierają to jako zimę w swoim naturalnym środowisku, kiedy poziom światła jest najwyższy. Jeśli w tym czasie zapewnimy im dużą amplitudę temperatur, np. poprzez wystawienie do ogrodu na czas letnich miesięcy, to doczekamy się kwiatów. Dlatego np. kwitnienie Dendrobium nobile (botanicznego) w lipcu wcale nie dziwi. Uprawą storczyków rządzi żelazna logika i konsekwencja. Mimo to trzeba wykazać się pewną elastycznością w podejściu do nich i zawsze zadawać pytanie "dlaczego?", a nie ślepo podążać za radami różnych osób czy publikacji.



7. Storczyki potrzebują wysokiej wilgotności powietrza, ale nie wolno ich zraszać, bo to grozi chorobą grzybową: kiedy to słyszę, a zdarza się to często, jestem zdumiony. Przecież w naturze często gęsto storczyki są zalewane strugami deszczu codziennie! Niezależnie od pory dnia, bo deszcz pada również w godzinach wieczornych i nocą. Dlatego nie ma znaczenia, kiedy będziemy storczyki zraszać. I uważam, że należy to robić, bo taki zabieg jest imitacją deszczu. Pozwala nie tylko zwiększyć wilgotność, ale i umożliwia dolistne nawożenie, jeśli wzbogacimy wodę w nawóz. Kluczowa jest znowu jakość wody-do spryskiwania najlepsza jest destylowana lub z filtra RO. Spryskiwanie kranówką to zbrodnia. Przy centralnym ogrzewaniu można zraszać kilka razy na dobę, w niższej temperaturze trzeba uważać. Samo jednak zraszanie nie wywołuje chorób grzybowych ani żadnych innych! Problemy zaczynają się przy słabej wentylacji, bo grzyby wręcz uwielbiają stagnujące wilgotne powietrze.