Translate

sobota, 16 stycznia 2016

Storczyki oczami Marka Siwika-część czwarta

Poniższy tekst pochodzi z forum orchidarium.pl i został opublikowany za zgodą autora, Marka Siwika. Pisownia oryginalna.

Przez rok spryskiwałem swoje storczyki witaminami. B kompleks oraz A+D3 i A+E. Doradzono mi na FB Plusssz oraz Vigantol doglebowo. Ale ja zrobiłem po swojemu. Pierwsze efekty witamin widoczne były po ok. miesiącu. Liście wyraźnie pociemniały a młode korzenie rosły silniej i zdrowiej. Potwierdziło się moje przypuszczenie, że storczyki cierpiały na awitaminozę wywołaną brakiem mikoryzy.


Mikoryza storczykowa jest szczególną w świecie roślin. Storczyki doprowadziły ją do takiej perfekcji, że dzięki karmieniu ich przez grzyby są w stanie całkowicie zrezygnować z chlorofilu. Chyba należałoby uznać, że to już nie mikoryza a chów grzybów do spożycia. Przy tym poszczególne rodzaje a nawet gatunki wyhodowały sobie własne rasy/gatunki grzyba. Nie ma prawdopodobnie uniwersalnego gatunku grzyba a ja nie mam możliwości zdobycia 100 ich gatunków. Poza tym – jaki gatunek zastosować do krzyżówek?



Rośliny uprawne (np. borówka amerykańska) z aktywną mikoryzą cechują się zazwyczaj mniejszymi i mniej licznymi liśćmi o jaśniejszej barwie a przy tym lepiej plonują. Gdy są dobrze wykarmione witaminami ich aparat fotosyntetyczny jest sprawniejszy i nie potrzebują inwestować w dużą ilość chlorofilu by uzyskać taką sama produkcję cukru. Są także odporniejsze na suszę, ale to dotyczy tylko upraw polowych a nie doniczkowych! Na początku sierpnia zacząłem więc dodatkowo spryskiwać rośliny żywymi drożdżami. Początkowo piekarskimi a później winiarskimi. Na zasadzie, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Efekty są zachęcające. Rośliny nieco się ożywiły ale może to być efekt jesieni kiedy powinny się moim zdaniem ożywiać. Niemniej u Michała stanhopea spryskana drożdżami wyraźnie pociemniała w ciągu 2 tygodni. Taki efekt jak u niego, ja stosując witaminy uzyskałem po ok. 4 tygodniach. Dyskutowane na orchidarium lata temu, używanie w Azji południowo wschodniej piwa do spryskiwania roślin ma swoje podłoże właśnie w użyciu drożdży. Nie polecam używania kupowanego w sklepie piwa. Próbowałem. Skutki są niekorzystne, lecz wynika to z przemysłowych metod produkcji. Gdybym użył piwa fermentowanego w domu z pewnością byłyby dobre.



Spodziewane przeze mnie efekty spryskiwania roślin drożdżami to :
podwyższona odporność na suche powietrze dzięki dodatkowej warstwie żywych drożdży na skórce
podwyższona odporność roślin na choroby grzybowe
lepsze wykarmienie roślin (nie tylko sztuczne witaminy ale również białka i inne związki organiczne)
ustąpienie harmonijkowania liści na nowych przyrostach na skutek zjadania przez drożdże cukrów, które sklejając liście je powodują.
Ostatecznym efektem powinno być (przynajmniej częściowe) zastąpienie mikoryzy przez drożdże.
Wydaje się, że to działa. Najpóźniejsze przyrosty na Bc. Maikai są wyraźnie jaśniejsze i znacznie większe od poprzednich. Storczyki które zabarwiają liście mają je czerwono-fioletowe. Korzenie są liczniejsze i zdrowsze. Rumieńców nabrały liście takich hoi jak obscura. Roślinom uprawianym w koszykach lub doniczkach gdzie wietrzenie podłoża jest znaczne, można drożdże podać na próbę. Jednak w hydroponice gdzie wietrzenie jest tylko od góry (a CO2 jest cięższe od powietrza) fermentujące w podłożu drożdże, wytwarzając duże ilości CO2 mogą doprowadzić do zabicia korzeni - więc tu ostrożnie. W ogóle to świeży eksperyment więc proszę o ostrożność.
Sprawdzony przepis to zraszanie roślin :
1 raz w tygodniu tabletka B kompleks (z B12) rozpuszczona przez noc w litrowym opryskiwaczu (to co zostanie należy wylać) i co tydzień A+D3 na zmianę z A+E - również 1 kaps w litrze wody z dodatkiem kropli detergentu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz