Translate

niedziela, 19 lutego 2017

Storczyki do hydroponiki: Refleksje

Jesienią 2015 roku pomysłem przeniesienia storczyków do uprawy hydroponicznej "zaraził" mnie Marek Siwik. Po 1,5 roku testowania tej metody chciałbym dokonać jej krytycznej oceny. Muszę przyznać, że niewiele zostało z hurraoptymizmu, który miałem na początku. Ale po kolei...


Hydroponika wydawała mi się lekarstwem na wszelkie trapiące mnie bolączki, zwłaszcza lenistwo. Myślałem, że kiedy rośliny zaadaptują się do nowych warunków, będę tylko spijał śmietankę, podziwiając ich kwitnienia. Nic bardziej mylnego. Hydroponika okazała się o wiele bardziej pracochłonną i skomplikowaną metodą niż uprawa tradycyjna w korze/mchu/innych substratach. Owszem, w początkowym stadium rośliny reagowały bardzo dobrze. Do keramzytu wsadzałem wszystko, od Paphiopedilum po Cattleya. Czy jednak każdy storczyk nadaje się do hydroponiki? ZDECYDOWANIE NIE! Obecne uważam, że z racji swojego występowania w naturze (wzdłuż rzek i innych cieków wodnych, a więc na terenie podmokłym) dobrze w hydro rosną jedynie wspomniane Paphiopedilum i Phragmipedium. Z moich doświadczeń wynika, że pozostałe rodzaje zupełnie nie tolerują stale wilgotnych korzeni. Co ciekawe dotyczy to chociażby Phalaenopsis, które uprawiane metodą "mokrych stóp" w korze rozwijają się świetnie i obficie kwitną.


Oto najważniejsze problemy, z jakimi spotkałem się w uprawie hydroponicznej:
1. Szybka pozytywna reakcja na nowe warunki, następnie załamanie wzrostu, zwłaszcza w przypadku korzeni oraz młodych przyrostów, które nawet mocno podrośnięte potrafiły z nagła zgnić.
2. Trudności w nawożeniu-z racji niemal zerowej pojemności buforowej keramzytu nawożenie dokorzeniowe jest bardzo ryzykowne. Próbowałem nie nawozić, jednak z kiepskimi efektami. Rozkładająca się kora wbrew pozorom dostarcza wielu potrzebnych storczykom substancji.
3. Więcej obowiązków związanych z płukaniem podłoża, myciem pojemników (osłonek), konieczność badania parametrów wody do podlewania.
4. Zajmowanie dużej przestrzeni przez relatywnie niewiele roślin.


Reasumując, obecnie odchodzę niemal całkowicie od uprawy hydroponicznej na rzecz klasycznego substratu z kory i/lub mchu torfowca (Sphagnum). Jak zauważyła moja znajoma, gdyby hydroponika była tak niezawodną i prostą metodą uprawy storczyków, gospodarstwa storczykowe na całym świecie stosowałyby ją w produkcji na masową skalę. Muszę przyznać jej całkowitą rację. Niemniej zastosowanie hydroponiki w uprawie domowej nadal pozostaje ciekawą alternatywą i polem do dalszych eksperymentów. Od siebie radzę jednak zacząć od maksymalnie kilku mało wartościowych okazów zamiast ulegać czarowi osiągnięcia celu bez wysiłku. Uprawa storczyków to wspaniała pasja, jednak wymaga zaangażowania, systematyczności i analitycznego podejścia do pojawiających się trudności. Alternatywa w postaci hydroponiki na pewno nie jest przeznaczona dla początkujących.


P.S. Wszystkie powyższe kwitnienia udało się osiągnąć w uprawie hydroponicznej. Jedynym wyjątkiem jest widoczna na ostatnim zdjęciu Psychopsis Mariposa, która kwiaty rozwinęła dopiero po przeniesieniu do kory, wcześniej w hydro zasuszyła wszystkie pąki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz