Translate

środa, 21 października 2015

Storczyki oczami Marka Siwika-część druga

Poniższy tekst pochodzi z forum orchidarium.pl i został opublikowany na blogu za zgodą jego autora, Marka Siwika. Pisownia oryginalna.

Storczyki potrzebują podłoża. Po to by nie plątały nam się luzem po parapecie. I w zasadzie to jedyny powód. Podłoże moim zdaniem nie ma większego znaczenia. Sprawdza się keramzyt, styropian, grodan, kora, mech. Podłoże może być drobne ale mogą być grubsze kawałki. Widziałem katleje uprawiane w plastikowych pojemnikach całkiem bez podłoża z pięknymi korzeniami. To jakiego podłoża użyjemy zależy od naszych preferencji i umiejętności ich w nim nawadniania.
Każde podłoże po jego namoczeniu stopniowo wysycha. Część wody pobiera roślina ale sporo odparowuje. Odparowanie następuje na powierzchni podłoża a z głębi doniczki na powierzchnię, kapilarami podsiąka woda. Odparowując pozostawia to co było w niej rozpuszczone i na powierzchni podłoża stopniowo odkładają się sole. To te odkładające się sole są odpowiedzialne za zamieranie młodych korzeni a czasami pędów kwiatowych i młodych przyrostów. W szklarni tego nie widać bo sole są spłukiwane gdy lejemy wodą z góry. W doniczkach nie mamy takiej możliwości i na dodatek wody odparowuje więcej bo na parapetach jest niższa wilgotność powietrza niż w szklarni. Jeżeli jesienią, na początku sezonu grzewczego nie wypłuczemy solidnie podłoża z używanych latem nawozów to około listopada/grudnia mogą nam zamierać rośliny bo przy podstawach naszych storczyków zasolenie silnie wzrośnie. Już trzeci raz wymieniam jesienią podłoże na solidnie wypłukane i skończyły się jesienne kłopoty z korzeniami. Po falenopsisach które mam w biurze widzę, że najlepszą metodą podlewania w korze jest – opisane na tym forum (http://www.orchidarium.pl/rodzaje/index.html - phalaenopsis) namaczanie całej bryły korzeniowej przez godzinę. Oprócz namaczania następuje także płukanie.
Wody storczyk ma mieć dużo. I ma być dostępna dla roślin. Dostępna – to znaczy tak czysta, żeby storczyk mógł ją wypić. Sam używam do hydroponiki wodę z filtra odwróconej osmozy. Ale w pracy do nawadniania falenopsisów używam kranówki przepuszczonej przez filtr Brita. I falenopsisy dobrze na niej rosną. Woda ta ma przewodnictwo blisko 500µS, które po przefiltrowaniu spada do ok. 400µS. Widocznie zawarty w wodzie wapń im nie przeszkadza. Falenopsis w typowej doniczce po godzinnym moczeniu całej bryły korzeniowej waży o 80-90g więcej niż przed moczeniem i całą tą wodę zużywa w 2-3 dni. Doniczka jest już lekka ale korzenie nie całkiem srebrne. Ja moczę je zazwyczaj 3x w tygodniu ale na innym parapecie może to trwać dłużej. Dodatek nawozu na poziomie 80µS sprawia, że czas wypijania wody z nawozem wydłuża się o połowę i doniczka wymaga moczenia dopiero po 4-5 dniach. Niby niewiele a jednak dostępność wody z nawozem jest wyraźnie gorsza niż tej bez nawozu. Tak traktowane falenopsisy trzymam w ciężkich osłonkach. Osłonki nie powodują gnicia korzeni gdy podłoże jest dobrze wypłukane no i falenopsisy nie wywracają się i nie łamią. Tylko jeżeli osłonka jest ściśle dopasowana do doniczki godzinę później usuwam resztki wody. Gdy osłonka jest luźna nie ma takiej potrzeby. Tak traktowane falenopsisy bezproblemowo rosną i dwa razy w roku wydają nowe kwiatostany.
Podobnie dzieje się w hydroponice. Jeżeli podaję pożywkę z nawozem na wodzie RO, to przy 200µS część storczyków przestaje pobierać wodę a przy 300µS praktycznie wszystkie już nie piją. Za każdym razem czystą wodę pobierają silnie a zbyt stężonych roztworów nawozów nie chcą. Woda w której przewodnictwo jest spowodowane dolomitem roślinom nie szkodzi. Myślę, że każdy storczykomaniak powinien sobie sprawić konduktometr lub TDS aby kontrolować zasolenie wody i odcieku po moczeniu storczyków. Najtańsze TDSy można już kupić w sieci poniżej 60zł razem z przesyłką i myślę, że wydatek ten się zwróci.
Dlatego (przynajmniej na jakiś czas) przestałem rok temu nawozić doglebowo. Obecnie nawożę wyłącznie dolistnie. Spryskuję rośliny nawozem 2-3 razy w tygodniu. Jakiś czas temu znalazłem ten artykuł http://www.firstrays.com/PDF/What_Do_Orchids_Eat.pdf . Przeczytałem i zrobiłem sobie 10% roztwór saletry amonowej. Początkowo spryskiwałem wyłącznie saletrą stosując jej 1cm³/litr wody. Po ok.3 miesiącach zacząłem co trzeci raz używać Florowitu w takim samym rozcieńczeniu a od września zwiększyłem dawki tych nawozów do 2cm³/litr. Myślę, że wrócę do tych mniejszych dawek oraz do podawania nawozów również do pożywki ale tylko roślinom silnie ukorzenionym i w danej chwili rosnącym. Jeżeli chodzi o sam artykuł – chociaż się sprawdziło to nadal mam wątpliwości czy azotu jednak nie za dużo a czas stosowania jest zbyt krótki by mieć pewność.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz