Translate

środa, 4 listopada 2015

Prawdy objawione o storczykach, czyli co robię źle-część 1

Przez cały ten czas, kiedy zajmuję się storczykami, zetknąłem się z wieloma mitami dotyczącymi ich uprawy. Często są to famy tak szkodliwe, że doprowadzają do śmierci danego okazu, a w najlepszym razie roślina rośnie kiepsko i nie kwitnie. Najwyższy czas rozprawić się z bezsensownymi aksjomatami!

1. Po przesadzeniu/podziale storczyka trzeba przesuszyć, żeby rany się zabliźniły, a korzenie zaczęły "szukać" wody: nie, nie i jeszcze raz nie! Przesadzanie, a tym bardziej podział, to duży stres dla rośliny. Jeśli po takim zabiegu wody nie będzie pod dostatkiem, to często trzeba się z danym okazem pożegnać lub długo dochodzi on do siebie. Nigdy nie należy przesuszać storczyka po przesadzaniu, a tym bardziej po podziale.

2. Schemat podlewania storczyków to mokro/sucho: kolejne pudło! W naturze storczyki praktycznie nie doświadczają stanu całkowitej suszy, a nawet jeśli ich korzenie wysychają na wiór, to nie trwa to długo. Zawsze należy uważnie zapoznać się z arkuszem uprawy danego gatunku, a w szczególności z danymi klimatycznymi z naturalnego siedliska. To najlepsze źródło wiedzy. Np. Phalaenopsis, zarówno gatunki jak i hybrydy, najlepiej się rozwija przy nieograniczonym dostępie do dobrej jakościowo wody. Zero przesuszania!

3. Storczyki to normalne rośliny: nie, niemal w niczym nie przypominają innych roślin doniczkowych, poza tym, że przeprowadzają fotosyntezę. Istnienie storczyków od momentu wykiełkowania nierozerwalnie związane jest z mikoryzą, czyli mutualistyczną relacją z "dobrym" gatunkiem grzyba (dobrym, czyli niechorobotwórczym). Nie jest to ewenement wśród roślin, jednak mikoryza należy raczej do rzadkości. Storczyki są roślinami jednoliściennymi, więc bliżej im do cebuli niż do petunii. Najważniejszym czynnikiem decydującym o powodzeniu w ich uprawie jest woda-jak najlepszej jakości, dostarczana obficie w okresie aktywnego wzrostu, z pełnym szacunkiem dla danych klimatycznych z rodzinnych stron danego gatunku.

4. Storczyki trzeba nawozić jak inne rośliny, bo nie urosną i nie zakwitną: błąd! Całkowicie błędne myślenie. Czy w naturze ktoś storczyki nawozi? Chyba tylko ptaszek, który załatwi się w ich pobliżu. Storczyki czerpią sole mineralne z rozkładającej się materii organicznej, owszem, ale są tą bardzo niewielkie ilości. A sama woda deszczowa jest prawie czysta chemicznie, nie licząc rozpuszczonych gazów czy zawieszonych cząstek stałych. Dlatego świetne efekty przynosi podlewanie storczyków wodą destylowaną lub z filtra RO bez żadnych dodatków. I rosną, i kwitną. Najwięcej spustoszeń w kolekcjach robi nieumiejętne i zbyt obfite nawożenie. W tej kwestii bez konduktometru ani rusz, bo roztwór nawozu nie może mieć więcej niż 150 mikroS, jeśli chcemy być pewni, że jego użycie jest bezpieczne i nie uszkodzi korzeni, które są na sole mineralne najbardziej wrażliwe. Pewne gatunki nie tolerują wody o przewodności większej niż 50 mikroS-zwykle są to gatunki wysokogórskie, gdzie woda jest ultraczysta. W ich przypadku trzeba się kilka razy zastanowić, czym nawozić i czy w ogóle to robić. Kwestii nawożenia poświęcę osobny wpis.

Kolejna część mitów dotyczących uprawy storczyków już wkrótce.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz