Translate

niedziela, 8 listopada 2015

Storczyki oczami Marka Siwika-część trzecia

Poniższy tekst pochodzi z forum orchidarium.pl i został opublikowany za zgodą autora, Marka Siwika. Pisownia oryginalna.

Trzy lata temu pojawiła się myśl, że źle uprawiam swoje rośliny. Staram się dać im wszystko co najlepsze. Wodę, nawóz, podłoże, światło. Przechładzam, suszę zgodnie z zaleceniami a one i tak nie chcą dobrze rosnąć i kwitnąć. Szukam w książkach i w internecie w jakich warunkach żyją i staram się te warunki naśladować. I nic. Pomyślałem, że może trzeba odwrotnie. Nie dogadzać a chronić. Przed wszystkim co może im zaszkodzić. Przed wysuszeniem, zasoleniem, spaleniem przez słońce. I dbać o to, by nie traciły korzeni. Dbać o to, by korzeniom nie zasychały końcówki, żeby przetrwały zimę, żeby miały czystą wodę i podłoże. Było lepiej ale ciągle czegoś brakowało. Ciągle zdarzały się nagłe pogorszenia stanu roślin (pojedynczych i nielicznych ale jednak). Rośliny się stopniowo rozrastały, lepiej kwitły. Nadal jednak w osłupienie wprawiają mnie zdjęcia roślin ze stanowisk naturalnych, które bez nawozu i opieki są daleko większe i ładniejsze niż moje. Dlaczego? Może przyczyną jest to, że zgodnie z konwencją zmuszam je do wzrostu nie wtedy gdy chcą mi rosnąć i odbieram im możliwość wzrostu gdy one chcą rosnąć?


Jakiś czas temu kupiłem Dendrochilum glumaceum. Bez przygotowania. Wiedziałem tylko, że to gatunek górski z Borneo i Filipin, kwitnący w ojczyźnie przez niemal cały rok. Byłem zdziwiony gdy zacząłem o nim rozmawiać z innymi. Wszyscy mówili, że roślina ta rośnie od jesieni i zakwita zimą. Wyłącznie. Roślina mi przekwitła i nic. Na wszelki wypadek nie nawoziłem a korzenie utrzymałem we w miarę dobrym stanie przez lato. Powinna była rosnąć ale nie rosła. Nie ma znaczenia czy trzymana jest na południowym czy na północnym parapecie. Rusza co roku dopiero we wrześniu. Przyrosty rosną szybko i zakwita zimą. Od pojawienia się przyrostów do kwitnienia mijają 4 miesiące. Po kwitnieniu psb się wypełniają i znów nic do kolejnej jesieni. Zacząłem szukać i okazało się, że wszędzie jest z nią ten sam problem. Wszędzie rośnie i kwitnie sezonowo. Nikomu nie chce rosnąć przez cały rok. Co więcej, z czasem zauważyłem, że inne rośliny w hydro, gdy już mają zdrowe korzenie zachowują się inaczej niż wg opisów powinny. Próbując to sobie wytłumaczyć doszedłem do wniosku, że przyczyną jest światło. Nie jego ilość ale barwa. W górach Borneo pada niemal cały rok a dobowy przebieg pogody to słoneczne poranki, mgliste południa i deszczowe popołudnia i wieczory. Nawet na poziomie morza średnie dobowe nasłonecznienie nie przekracza 6 godzin dziennie co oznacza, że w górach pewnie jest mniej niż 4godz. Resztę czasu jest pochmurno. Rośliny potrafią przy użyciu fitochromów odczytywać zmiany światła. W zależności od zmian dostosowują swoje fazy wzrostu. Być może storczyki potrafią odczytywać czy jest pochmurno, czy słonecznie. Długotrwałe nasłonecznienie traktują jako porę suchą a długotrwałe zachmurzenie jako porę deszczową. I podejmują decyzję - rosnąć, czy wstrzymać się ze wzrostem.





Tegoroczne lato było bardzo słoneczne. Maj, czerwiec, ponad połowa lipca i niemal cały sierpień świeciło słońce. W tym czasie moje rośliny nie rosły albo słabo rosły. Dopiero we wrześniu zauważalne było ożywienie na parapetach.
Parę lat po przeniesieniu do hydro phragmipedia – Mem. Dick Clement i Sorcerer's Apprentice wyregulowały kwitnienie i zakwitają jesienią. Przedtem zdarzało im się to różnie. Dendrobium harveyanum zakwita od lat pod koniec lata. Nowe psb wyrastają mu od września do listopada. W tym roku między sierpniem a październikiem na większości katlej pojawiły się młode przyrosty. Czy powinienem w ogóle suszyć katleje zimą? Może należy pozwolić im odwrócić sezony tak jak d. harveyanum? Może przyczyną trudności w uprawie laelii skalnych i monsunowych dendrobiów, jest to, że w maju, czerwcu gdy wg książek każemy im rosnąć, nasłonecznienie jest zazwyczaj w Polsce tak silne, że one chciałyby się zasuszyć? Sądzę, że postępując zgodnie z książkowymi zaleceniami zaburzamy roślinom ich naturalny – słoneczny - cykl pór roku. Myślę, że należy pozwolić roślinom dostosować się do naszych pór roku tak jak dostosowało się dendrobium harveyanum. Nie tylko u mnie zresztą i nie tylko ono. Książki nakazują nam zasuszanie roślin na zimę. Ja proponuję, trzymanie roślin przez cały czas z nieograniczonym dostępem do wody i nawożenie ich tylko wtedy gdy rosną i zawsze gdy rosną. Niech dopasują się do przebiegu naszej pogody. Jeżeli w strefie monsunowej wiosna jest po długim okresie słonecznych upałów, to u nas przypadnie to zazwyczaj w lipcu/sierpniu po wiosennej suszy. Jakoś nie zamierzam się przejmować tym, że w listopadzie jest ciemno i dzień krótki. Skoro bez doświetlania regularnie zakwita mi Maikai na Boże Narodzenie to znaczy, że ma wystarczająco dużo światła. Wszyscy którzy bazują na doświadczeniach z uprawy w szklarni będą protestować. Ale, aby nie przegrzać szklarni stosuje się w nich cieniówki i rośliny nie maja tyle słońca co moje na parapecie. Więc rosną od maja. U mnie wolą we wrześniu. Tylko dotąd nie potrafiłem tego wykorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz