Translate

czwartek, 19 czerwca 2014

Tajemniczy "ogród"

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma-tak przynajmniej mówi ludowe porzekadło. A w rzeczywistości różnie z tym bywa. Kiedy jako dziecko obejrzałem film "Tajemniczy ogród" na podstawie światowego bestsellera o tym samym tytule, zapragnąłem stworzyć kiedyś taki właśnie ogród-taki, którego sam bym nie znał w całości, który by mnie zaskakiwał, który bym odkrywał ciągle na nowo. Myślę, że podobnie powinno być w miłości, ale to nie jest temat ani tego posta, ani tego bloga. Ciągle wierzę, że moje marzenie o domku na uboczu otoczonym wielkim tajemniczym ogrodem się spełni. Więcej, jestem o tym przekonany. A na razie cieszę się tym, co mam-wielkim tarasem (wielkim jak na warunki miejskie). Staram się stworzyć tutaj swój raj, zieloną enklawę. Jeszcze dużo pracy przede mną, ale podołam. Trzymajcie kciuki, kimkolwiek jesteście. Pięknego dnia wam życzę.

Od góry:
-pieris japoński, wrzosy, dwulistnik (Ophrys),
-truskawki, kolcowój chiński (jagoda goji), tymianek, bazylia, melisa,
-datura, mięta, w tle palma kokosowa,
-piscja (jak sałata), salwinia pływająca (paproć),
-fioletowa bazylia (kilka siewek się zbuntowało i zzieleniało ze złości).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz